Standardowe wyposarzenie wszystkich polskich "prawdziwych"
gramofoników.
Niestety oprócz "normalnego" nacisku na płytę w stosunku do wkładek
piezo typu Uf50-70, nie jest to wielki krok na przód, a porównywanie
tej wkładki do choćby najtanszych współczesnych propozyjcji np.
ortofona, czy shur'a nie ma najmniejszego sensu.
Brzmienie jest niestety kiepskie, przypomina średniej klasy spracowany
magnetofon, wysokie bardzo mocno przygaszone,jeżeli już coś słychać to
męczace i jazgotliwe, pozbawione blasku, a i zdarzyło sie że gitarki,
harfy itp po prostu znikały z nagrania. Średnica obecna ale na
kolumnach znajduje się trzykrotnie zwinięty koc, brak kontaktu z
wokalem, słaba szczegółowość, drewniane i stłumione instrumentarium,
czyli nie najlepiej.
Pozytywnie wyróżnia się bas, raczej kontrolowany,bardzo ładnie
wypełniony, głęboki obdarzony dozą szczegułów, stanowi bardzo dobrą
podstawę dla kiepskiej reszty pasma.
Do (nielicznych) zalet zaliczyłbym jeszcze całkiem żywą i odczówalną
stereofonię (co jest bardzo ciekawe jeżeli wziaść pod uwagę muliste i
zamglone brzmienie całej wkładki) która jest nie do usłyszenia we
wspomnianym na poczatku "średniej klasy spracowanym magnetofonie" do
którego porównywałem Mf 100.
Podsumowując pragnę zaznaczyć że brzmienie tej wkładki potraktowane
jako całość nie jest aż tak fatalne jakby wynikało z opisu, na
niezniszczonej płycie można nawet posłuchać, ale na pewno nie uraczy
nas smaczkami i szczegółami i nikogo nie przekonamy o wyższości winylu
nad CD.
Osoby przyzwyczajone do CD czy przyzwoitych wkładek nie zaakceptują
"resztkowej" góry i matowego niedetalicznego brzmienia.
Mf 100 to dobra wkładka jeżeli nie mamy tymczasowo innej, lub posiadamy
o zgrozo piezoelektryka.
Ze wzgledu na słabą szczegółowość myślę że może się jednak przydać do
awaryjnego odtwarzania bardzo zniszczonych winyli, których na
współczesnych precyzyjnych wkładkach po prostu już nie można słuchać.